piątek, 28 listopada 2014

Rozdział 8

Andrew nerwowo przyciskał telefon do ucha. Stał przy oknie odwrócony do mnie tyłem. Wchodząc do kuchni zerknęłam na swoje odbicie w lustrze. Dżinsy i zwykły, czarny t-shirt który na siebie włożyłam zdawał się nie być zniewalającym doborem ciuchów. Westchnęłam cicho siadając na blacie. Moje spojrzenie zatrzymało się na imponującej sylwetce chłopaka. Promienie słoneczne zabawnie przenikały przez jego ciało. Wciąż wilgotne włosy mieniły się pod wpływem jasnego światła.
-Tak, rozumiem. Nie musisz ciągle mi tego powtarzać. -mówił z narastającą irytacją w głosie.
Podszedł do ściany i przywarł do niej ramieniem tak, że nie wiedziałam juz wyrazu jego twarzy.
-Nie mam teraz czasu. Mam pewną sprawę do załatwienia. Pa. -powiedział nerwowo i rozłączył połączenie.
Zorientował się, że jestem blisko dopiero w momencie zakończenia rozmowy. Zmieszany spojrzał w moim kierunku.
-Przepraszam, że musiałaś tego słuchać. -mówił unikając kontaktu wzrokowego.
-Nic się nie stało, dopiero przyszłam. -uśmiechnęłam się blado.
-Świetnie wyglądasz. -podszedł i stanął naprzeciw mnie.
-Nie żartuj. -zaczęłam nerwowo rozglądać się po pomieszczeniu.- Idziemy na górę? -spytałam, szukając ratunku.
-Okej, prowadź Jane- z uśmiechem wpatrywał się w moją twarz.
Nic nie mówiąc ruszyłam w stronę schodów. Z każdym krokiem moje serce waliło z większą prędkością. Czułam jego palące spojrzenie na swoich plecach. Słyszałam jego oddech, każdy najcichszy dźwięk jaki wydawał poruszając się. Moje włosy złośliwie opadły na twarz kiedy usiadłam na łóżku w swoim pokoju. Spojrzałam na chłopaka. Stał oparty o framugę drzwi, przyglądając się wnętrzu pomieszczenia. Emanując pewnością siebie, podszedł do ściany oblepionej zdjęciami. Zauważyłam rozbawienie w jego oczach, gdy oderwał jedno z nich.
-Co ty robisz? -spytałam wstając.
-Jaka mała ślicznotka! -śmiejąc się wskazywał na zdjęcie.
-Pokaaż! Co to jest? -nieudolnie usiłowałam odebrać mu swoją własność. Zorientowałam się, że zdjęcie przedstawia małą mnie, w dodatku pół nagą z burzą loków na głowie i brakiem zębów.
-Byłaś taka rozkoszna -zawadiacki uśmieszek zagościł na jego twarzy, kiedy starałam się dosięgnąć fotografii.
-Andrew, przestań -mimowolnie zaczęłam się śmiać. -oddaj, proszę -spojrzałam na niego ze smutkiem w oczach.
-Weź sobie, proszę. -nagle jego ręka objęła mnie w pasie, a noga wykonała ruch, przez który znalazłam się na podłodze.
Moje włosy opadły na dywan tworząc wielki włochaty krąg wokół mojej głowy. Dłonie Andrew uniemożliwiły mi jakikolwiek ruch. Skutecznie napierały na moje ręce, przez co leżałam pod nim całkowicie bezbronnie. Zdjęcie wylądowało obok nas. Byłam zaskoczona zwrotem akcji.  Odległość pomiędzy moją, a twarzą Andrew była znikoma. Spojrzał mi głęboko w oczy. Pojedyncze kosmyki jego włosów delikatnie dotykały mojego czoła. Oddychał ciężko, ciepło wydychane z jego ust przyjemnie drażniło moje powieki. Czułam, jak moje tętno gwałtownie podskoczyło, pod wpływem pośpiesznych oddechów klatka piersiowa podnosiła się i opadała w zawrotnym tempie. Poczułam jak Andrew uwalnia mnie ze swojego uścisku. Tkwiłam w bezruchu, gdy delikatny uśmiech ogarnął jego twarz. Spojrzałam na jego twarz, ta jednak nie wyrażała żadnych uczuć. Dostrzegłam jedynie skupienie, lustrował mnie wzrokiem pełnym spokoju. Wpatrywałam się w głęboką zieleń jego oczu, kiedy męska dłoń delikatnie ogarnęła włosy z mojego policzka. Spojrzał w moje oczy, zachowując ten sam wyraz twarzy. Wypuścił powietrze z ust i nachylił się, dotykając nosem mojego ucha. Zadrżałam minimalnie pod wpływem jego dotyku. Duża dłoń Andrew dotknęła mojego policzka. Przymknęłam oczy,a kolejny dreszcz rozkoszy oblał moje ciało, kiedy ciepło jego ust złączyło się z moim. Duże, pełne wargi delikatnie przylgnęły do moich. Momentalnie cała stałam się owładnięta jego bliskością. Smak jego ust rozpłynął się po moim bezwładnym już ciele. Delikatny uśmiech chłopaka oderwał nasze wargi. Spojrzał mi głęboko w oczy, i obdarzył krótko trwałym pocałunkiem w policzek. Podniósł się i przykucnął tuż przy mnie.
-Zakochałem się, Jane- powiedział wyciągając dłoń w moim kierunku.

7 komentarzy:

  1. Baaardzo przepraszam, że rozdział pojawił się dopiero po 20 dniach. ..
    Tak naprawdę wszystko spowodowane jest brakiem wolnego czasu, a przede wszystkim stanem mojego zdrowia..
    no cóż, mogę tylko obiecać ze juz nigdy więcej takiej przerwy! Powolutku wracam do zdrowia, wiec rozdziały będą pojawialy się regularnie. Zapraszam do czytania, bo troszeczkę namieszalam :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. PIERWSZA! :D
    Nie wiem jak Ty to robisz, że czytając ten fragment dostałam gęsiej skórki, bardzo się cieszę jednak, że w końcu ją pocałował, a jednocześnie zastanawiam się kto do niego dzwoni? Nadal ma mnóstwo wątpliwości, co do jego intencji, ale teraz coraz mniej mnie one obchodzą, że nawet ich nie pamiętam. Właściwie to tak świetnie opisujesz Andrewa, ze gdy czytałam ten rozdział mogłam myśleć tylko o nim i poniekąd zazdroszczeń Jane takiego przystojniaka w domu T-T Ja też takiego chce!
    Po jego słowach... moment, muszę coś powiedzieć:
    CZEMU PRZERWAŁAŚ W TAKIM MOMENCIE!
    Jesteś wyrodną autorką T-T I nieco diaboliczną oraz okrutną, a której opowiadanie kocham i uwielbiam, i będę wielbić bardzo, bardzo długo i już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału, gdyż przerwałaś właśnie w takim momencie!
    Wracając jednak do mojej wcześniejszej myśli: Po jego słowach... rozstopiłam się jak masło i westchnęłam z rozmażeniem, a jednocześnie cieszyłam się, że Jane ma to szczęście, ze spotkała go na swoje drodzę.
    Czyżby Andrew obserował ją już wcześniej? Czyżby od pewnego czasu się w niej dłużył, jak podejrzewałam?
    Może po prostu tak sobie zażartował?
    Niestety odpowiedzi na moje pytania raczej dostanę w następnym rozdziale, ale jak mogłaś przerwać w takim momencie? Jak?
    Nie wiem, co mogłabym jeszcze napisać, bo teraz pomimo wielu wątpliwości, co do uczciwości Andrewa... mam to naprawdę gdzieś, bo chłopak wymiata! Nieco mi przypomina mojego Ryana i niewątpliwie obydwaj by się dogadali :D
    Życzę dużo, wręcz morze weny. Dużo czasu na tworzenie, który załatwi Chronos (Pan Czasu) oraz dalsze nawiedzanie przez równie genialne pomysły!
    Pozdrawiam ^^
    life-of-heros.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łee... nie byłam pierwsza T-T
      Ale jestem druga! (To już nie to samo ;-;)
      Pozdrawiam x2

      Usuń
  3. Kocha Ciebie i Twój styl pisania :) Jesteś najlepsza :* Z niecierpliwością czekam na kolejne rozdziały :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Przeczytałam wszystkie rozdziały na raz i żałuję, że dopiero teraz znalazłam tego bloga. To wszystko jest takie słodkie... :3 Ona niby taka rozsądna, jednak za każdym razem się przełamuje, on niby pewny siebie i trochę zbyt śmiały, ale nadal uroczy i cudowny *___* Dodaje bloga do obserwowanych i z niecierpliwością czekam na więcej (mam nadziekę, że dłuższych c:) 4ozdziałów :)

    Przy okazji zapraszam do siebie :)
    fightersofthefuture.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie mam gdzie, więc tutaj napiszę :D
    Nominowałam cię w Liebster Avard, więcej informacji znajdziesz u mnie, na:
    http://life-of-heros.blogspot.com/2014/12/liebster-avard-01-02.html
    Dziękuje i pozdrawiam ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeśli nie chcesz, żebym czytała Twoje opowiadania to nie. Jeśli zmienisz zdanie zaobserwuj mojego bloga, a wrócę tu, aby nadrobić resztę :)

    Pozdrawiam.
    vampireandmillionaire.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń