sobota, 8 listopada 2014

Rozdział 7

Westchnęłam cicho i ruszyłam w kierunku drzwi wejściowych. Moje dłonie nerwowo zaczęły przeszukiwać torbę. W końcu opuszkami palców wyczułam klucze. Po chwili byliśmy już w środku.
-Możesz wejść w butach -powiedziałam gdy byliśmy jeszcze w korytarzu.
-Odbieram to jako grzeczne stwierdzenie 'zdejmuj te brudne buty, dopiero sprzątałam' -zaśmiał się i szybko pozbył butów.
-Skądże? -uśmiechnęłam się zdejmując trampki -Chodźmy do kuchni. -nasze spojrzenia spotkały się na ułamek sekundy poczym opuściliśmy korytarz.
-Przytulny ma Pani domek -Andrew z uśmiechem na twarzy przyglądał się zdjęciom na kominku.
Uśmiechnęłam się w jego kierunku i omijając wielki kuchenny stół, oddzielający salon od kuchni podeszłam do lodówki.
-Jesteś głodny? -spytałam opierając się o blat.
-Niee. - stanął naprzeciw mnie- Wolałbym tym się zająć. -dotknął spuchniętej skroni.
-No tak, zapomniałam. Poczekaj chwilkę. -wyminęłam go i poszłam do toalety.
Z górnej szafki sięgnęłam apteczke. Gdy wróciłam Andrew siedział na krześle przy stole. Jego wielkie zielone oczy wpatrywały się we mnie. Zignorowałam go i podałam mu opakowanie z bandażami.
-Dzięki -uśmiechnął się patrząc w moje oczy.
-Jasne -usiadłam na krześle obok i przyglądałam się jego ruchom. Chłopak nieudolnie przemywał rany wodą utlenioną. Jego twarz krzywiła się przy każdym dotknięciu wrażliwych miejsc. Najwidoczniej sprawiało mu to wiele bólu.
-Źle to robisz. -przysunęłam krzesło bliżej niego- Mogę? -spytałam, chwytając gazę nasączoną wodą.
-Skoro chcesz. -uśmiechnął się lekko i odłożył buteleczkę.
Odwzajemniłam uśmiech i dokładnie przyjrzałam się twarzy Andrew. Delikatnie dotknęłam miejsca pokrytego krwią. Chłopak nawet nie drgnął. Przyglądałam się jak zaschnięta krew z jego brwi zmywa się pod wpływem moich ruchów. Z każdym posunięciem stawał się coraz bardziej przystojny. Zakrwawione prędzej odcinki jego twarzy, teraz stały się tylko lekko zaczerwienione. Spojrzałam na jego oczy. Były przymknięte, rzęsy delikatnie zadrżały kiedy chłodny powiew powietrza uwolniony przez moje usta spotkał się z jego skronią. Poczułam jak jego palce dotykają mojego kolana. Na twarzy chłopaka pojawił się zawadiacki uśmieszek, kiedy zawstydzona odsunęłam nogę. Jego powieki wciąż były spokojnie zamknięte. Andrew wydobył z siebie głuchy pomruk niezadowolenia, kiedy oderwałam palce z brudnym opatrunkiem od jego twarzy. Oczy chłopaka otworzyły się, a dłoń znów powędrowała na moje kolano. Starałam się zignorować ten ruch, chwyciłam odpowiedni plaster i przykleiłam go na skroni Andrew. Uśmiechnęłam się i z lekkim zaczerwienieniem na policzkach spojrzałam w jego oczy. Miałam wrażenie jakby jego dłoń na moim kolanie ważyła pare ton. Jego długie palce delikatnie masowały moją skórę. Tego było już za wiele. Wstałam zrzucając jego dłoń.
-Teraz wyglądasz o niebo lepiej. -uśmiechnęłam się i zabrałam opatrunki we krwi, wyrzuciłam je pośpiesznie.
-Dziękuję, Jane -posłał mi jeden ze swoich zniewalających uśmiechów- to było bardzo przyjemne- wstał z krzesła, aby umyć ręce w zlewie.
-Poczekasz tu chwilkę? -spojrzałam na niego- Muszę się przebrać, jestem cała mokra.
-Tak, pewnie. -uśmiechnął się i usiadł na krześle- nie spiesz się -spojrzał na mnie, poczym wyciągnął telefon- musze zadzwonić do mamy, pewnie się martwi- uśmiechnął się szeroko i przyłożył go do ucha.
Lekko zdziwiona opuściłam kuchnie. Pokonując kolejne stopnie na schodach prowadzących do mojego pokoju wsłuchiwałam się w jego głos.  Był bardzo donośny, wiec
słyszałam go nawet na górze. Spojrzałam na szafę. Co ja mam ubrać? Kolejny problem dzisiejszego dnia.

6 komentarzy:

  1. Moja nieufność znów wzrasta -_- Naprawdę nie wiem, co o nim myśleć. Może gdybym miała stuprocentową pewność, że to nie jakiś zakład... błagam powiedz mi! Wiem, że przesadzam i osądzam wszystkich o nieuczciwość. No może poza Jane, ją doskonale rozumiem. Jejciu, czy tylko mam tak mało zaufania do płci przeciwnej? To nawet zabawne i co rozdział pewnie, będę osądzała Andrewa o najgorsze - co już robię -_-
    Mam mętlik w głowie przez tego przystojniaka o zielonych tęczówkach (jak ja uwielbiam zielone tęczówki *w*). Teraz będę przez tydzień się zastanawiać, czy on polezie za nią, aby podejrzeć ja w bieliźnie czy nie? Naprawdę nie mogłaś napisać trochę dłuższego rozdziału? W porównaniu z poprzednim jest dłuższy, co nie miara!
    Fantastycznie opisałaś moment opatrywania rany i niesamowicie wczułam się wtedy w ten klimat, a moment w którym od położył dłoń na jej kolanie, przez chwilę myślałam, że złapie ją ramieniem w tali i przyciągnie do siebie, aby namiętnie pocałować <3 To głownie przez te twoje zdjęcia, mam takie myśli :D
    Wspominałam już, że owe zdjęcia są świetne? Pewnie nie, bo rzadko kiedy coś takiego piszę, więc teraz Ci oznajmię, że są zniewalające, choć czasem nie pasujące do treści. Ja przez to zdjęcie myślałam, ze zaraz Andrew rzuci ją na kanapę i zacznie namiętnie całować - są one mylące >.< (A szkoda!)
    Niewątpliwie, więc jeżeli matka Jane przyłapie ją w domu sam na sam z chłopakiem wybuchnie. Nie wiem, czy nie wyskoczy z pytaniem o zabezpieczenie (moja zapewne by tak zrobiła -_-). Matka Jane wydaje się nieco wyluzowana, choć nie myśli trzeźwo - mam tu na myśli, że jak większość matek zapomina jak to było w młodości i daje córce taką beznadziejną ulotkę, która może sprawić, ze stanie się ona pośmiewiskiem całej szkoły, a o czym drogie mamusie raczej nigdy nie pomyślą. Uwielbiam ten realizm w twoim opowiadaniu.
    Pozdrawiam serdecznie ^^
    Oraz czekam na ciąg dalszy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do zdjęć. Nie zawsze będą one nawiązywać do tekstu, chciałam po prostu urozmaicić bloga. Jeśli Ci się spodobały to cudownie, a wiec zamierzony efekt osiągnięty :))
      Przepraszaam, że tyle czekałaś na ten rozdział.. i oczywiście dziękuję za wytrzymałość. Mam nadzieje ze warto było czekać, pozdrawiam; )
      + też uwielbiam zielone oczka♡

      Usuń
  2. Najlepszy blog ever ♥ Czekam na kolejne rozdziały ;) Mam nadzieję , że pojawią się szybko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie udało się szybko.. no ale mam nadzieje, ze warto było czekać :))
      Dziękuję za tak miłe słowa, to bardzo kochane♡

      Usuń
  3. Zdecydowanie za krótki rozdział. Zbyt uwielbiam twój styl pisania, żeby zadowolić się tym. Bardzo polubiłam Jane. Jest urocza. Czekam na nastęny rozdział.
    Weny :*
    http://tommorow-is-beautifull-dream.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jaka Kochana. Dziękuję :))) rozdział bardzo wyczekiwany, ciekawe jak będzie oceniony ^^
      zachęcam do czytania :*

      Usuń