Jego palce nieudolnie starały się odgarnąć pojedyncze kosmyki włosów z mojej twarzy, kiedy wysiedliśmy z autobusu.
-Zostaw -powiedziałam szybko odpychając jego rękę.
-Spokojnie śliczna -jego twarz rozpromieniła się pod wpływem zawadiackiego uśmieszku.
Znów to samo. Znów patrząc w jego duże, głębokie oczy byłam przepełniona czymś w rodzaju euforii. Z jednej strony bardzo mnie irytował, ale było w nim coś intrygującego, coś co bardzo mnie do niego przyciągało.
-Nie mów tak do mnie, po prostu daj mi spokój, okej?-nasze spojrzenia spotkały się na ułamek sekundy.
-Och Jane... -poczułam jak jego duże palce chwytają moje dłonie. -Nie odpuszczę dopóki nie dasz mi swojego numeru.
Miałam w głowie mnóstwo myśli. Totalny mętlik. Sam fakt, że Andrew chodzi do mojej szkoły sprawiał, że byłam zdenerwowana.
-Och, Andrew... -Stanęłam na palcach, a moje dłonie oparły się o jego ramiona. Moje usta delikatnie dotknęły jego policzka, po czym zbliżyły się do ucha -Skarbie, daruj sobie. Możesz już odpuścić. -szepnęłam cicho.
Mina chłopaka stojącego naprzeciw mnie była bardzo satysfakcjonująca. Ruszyłam szybkim krokiem, nie oglądając się za siebie. Byłam przepełniona dumą, właśnie dałam kosza przemądrzałemu dupkowi. Kretynowi, który może mieć każdą.
Dobra energia opuściła moje ciało, kiedy usłyszałam głos Andrew tuż za mną.
-Myślisz, że Twoim koleżankom z klasy spodobałaby się informacja o twoich zboczonych planach? -przyspieszył kroku, aby znaleźć się u mojego boku.
-Jesteś podłym, wrednym i dwulicowym gnojkiem! -moje nerwy były na granicy wytrzymałości. -dam Ci ten numer i po sprawie, tak?
-Nie całkiem Jane - uśmiechnął się z wyraźnym błyskiem w oczach.
-Jeszcze coś ? -zatrzymałam się gwałtownie przy bramie prowadzącej do szkolnego boiska.
-To proste. Wejdziemy do szkoły razem, za rękę. Staniemy w centrum korytarza, po czym obdarzysz mnie gorącym pocałunkiem. Nic więcej -szeroki uśmiech pojawił się na jego twarzy.
-Chyba śnisz. Nie zrobię tego!-miałam ogromną ochotę mu przywalić.
-Jesteś pewna? -jego spojrzenie przeniosło się na ulotkę, którą trzymał w dłoni.
-Błagam, nie -spojrzałam błagalnie w jego oczy.
-Idziemy? -wyciągnął dłoń w moim kierunku.
-Nienawidzę cie -posłałam mu najbardziej złowrogie spojrzenie, jakie tylko umiałam zaprezentować.
Jego prawa dłoń objęła mnie ramieniem, lewa zaś wcisnęła ulotkę do kieszeni spodni. Szliśmy powoli. Czułam zazdrosne spojrzenia dziewczyn ze starszych klas. Zabijały mnie wzrokiem. Przeciskaliśmy się w objęciu przez tłum uczniów naszego liceum. Andrew zatrzymał się w samym środku głównego korytarza. Wiedziałam co zaraz się wydarzy. Byłam przerażona, a obecność mnóstwa nastolatków wokół sprawiała, że moje nerwy były nie do opanowania.
Opuszki palców chłopaka delikatnie dotknęły mojego policzka. Lewa dłoń Andrew zatopiła się w moich lokach. Jego twarz powoli zbliżyła się do mojej, uśmiechnął się niepewnie. Jego usta delikatnie musnęły skórę mojej szyi. Mój oddech przyspieszył, a serce zaczęło walić z ogromną szybkością. Nagle chłopak odsunął się ode mnie na małą odległość.
-Nie będę Cię całował. Żartowałem głupolu, nie mógłbym Cię zmusić. -szepnął cicho.
Nie byłam w stanie nic powiedzieć. Spojrzałam tylko głęboko w jego oczy. Zmieniły kolor. Były zielone, były piękne.
-Schowaj to dobrze, Jane -uśmiechnął się i wcisnął ulotkę do mojej torby. -Będę czekał o 3 przed szkołą, mam nadzieję że przyjdziesz. -na jego twarzy znów zawitał uśmiech, przytulił mnie i odszedł.
Stałam nieruchomo, wciąż onieśmielona palącymi spojrzeniami zazdrosnych dziewczyn. W mojej głowie było wiele myśli. I jedna bardzo dziwna. Żałowałam jednego.
Marzyłam o pocałunku Andrew.
Świetny rozdział. Obserwuję bloga, bo zamierzam często wpadać. Jestem ciekawa rozwoju akcji.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie:
http://tommorow-is-beautifull-dream.blogspot.com/
Andrew to prawdziwy kretyn, ale za to jaki słodki kretyn :D
OdpowiedzUsuńOpowiadanie jest niesamowite, wciągnęło mnie i nie chciało wypuścić, aż muszę się spytać: kiedy kolejny rozdział? Zastanawiające jest również do czego zmierza Andrew (równie szeroko się szczerzy, co mój Ryan ^^), bo jak mniemam nie każdy facet szantażuje dziewczyny w taki sposób. Miłość wręcz czuć w powietrzu, czyżby była to miłość od pierwszego wejrzenia? Bo taką najbardziej uwielbiam :D
Fantastycznie się czytało, masz ciekawy styl pisania, a do tego współczuje Jane takiej matki - w takich chwilach cieszę się, że moja własna matka jest taka wyluzowana. Nie rozumiem jak można wcisnąć swojemu dziecku ulotkę o tych sprawach przed wyjściem do szkoły -_- Na miejscu Jane ja sama wywaliłabym ulotkę do pierwszego z brzegu kosza na śmieci.
Bardzo podoba mi się to, że Jane jest taką spokojną dziewczyną, a jednocześnie gdy ktoś przyciska ją do muru pokazuje pazurki. Uwielbiam takie realistyczne dziewczyny (sama pewnie wgapiałabym się w swoje buty). Uwielbiam romansy, a nigdy jakoś nie mogę trafić na takie "normalne" (wiesz chyba, o co chodzi?) o nastolatkach, a twoje opowiadanie to spełnienie mojej romantycznej duszy =)
Właśnie dorobiłaś się czytelnika!
To kiedy kolejny rozdział?
Pozdrawiam ^^
Life-of-heros.blogspot.com/
Kolejne rozdziały będą pojawiały się w przeciągu tygodnia: )) czasem będą szybciej, czasem później. Przepraszam, ale szkoła i życie prywatne kieruje się swoimi prawami... C:
UsuńBardzo dziękuję za komentarz, jest niesamowicie motywujący! ♡ również pozdrawiam:*